Relacje
3 marca 2008 r. – ZIMOWE TEATRALIA 2008 – recital Ewy Blaszczyk „I poczucie szczęścia …Nawet gdy wichura”
Był to ostatni, piąty spektakl Zimowych Teatraliów 2008 na Zamku Kazimierzowskim, spektakl, który w znakomity sposób zakończył ten projekt. Perfekcyjnie przygotowany, rewelacyjnie odegrany, wspaniale przyjęty. Ewa Błaszczyk to aktorka teatralna i filmowa oraz jak się okazuje świetna piosenkarka, po tragicznych przeżyciach osobistych (wszyscy je znają) założyła fundację „A kogo” – Budzimy do życia. Fakt ten jest ważny w odniesieniu do jej recitalu, ponieważ cały występ był duchowo podporządkowany osobistym przeżyciom, które rzutują na obecną działalność artystki. Bogactwo stanów ducha i różnorodność nastrojów przepełniała zamkowe mury do tego stopnia, że zahipnotyzowana tą chwilą widownia bezwolnie poddawała się zniewalającej atmosferze. Całość, pomimo dramatycznego zapisu losu, emanowała optymizmem. Ewa Błaszczyk nie zrobiła zwyczajnego recitalu. Opowiadała o tym, co mamy tutaj na ziemi, co robimy, że jest to „przystanek w drodze”, że wszyscy wiemy, co nas na końcu czeka – ale żyć trzeba. Można odnieść wrażenie, że ta znakomita artystka połączyła życie ze sztuką, że jego koniec uczyniła bohaterem spektaklu. Nie zabawiała widzów wokalnymi umiejętnościami, Ona po prostu zrobiła teatr życia, który nie potrzebuje podpórek. Zaprezentowała piosenki-opowieści o ludzkim losie, który przepełniony jest śmiechem, ale częściej łzami. Składową każdego życia jest cierpienie, jednak warto o nie walczyć „nawet, gdy wichura”. Dodatkowym elementem wzmacniającym ten osobliwy nastrój była część wizualna. Na scenie za artystami znajdował się ekran, na którym pojawiały się obrazy „na żywo” z wydarzeń na scenie. Można było podziwiać to, co się dzieje w skali 1:1 lub w powiększeniu na ekranie. Wszystko to za sprawą wielu małych kamerek umieszczonych w różnych miejscach na scenie i świetnie miksowanych, niekiedy tworzących swoiste kolarze obrazów. Podczas kilku utworów ekran ukazywał filmy zawierające kadry z wydarzeń, które zmieniały losy ludzkości w sensie tragicznym, ale również zbawiennym. Całość dała efekt pioruna przeszywającego ludzki umysł, a w szczególności jego część odpowiedzialną za „poczucie szczęścia”. Przemyska widownia pokazała, że potrafi docenić prawdziwą sztukę, a wyrazem tego były niekończące się bisy oraz ogromna ilość chętnych do uzyskania autografu artystki po spektaklu w zamkowej Galerii.
Ewie Błaszczyk towarzyszyła trzyosobowa grupa muzyków : Marcin Partyka (piano), Sebastian Feliciak (saksofony), Andrzej Emol Kowalczyk (gitara). Wsparciem – nie tylko duchowym – służyła córka Mania Janczarska (wokal, gitara). W tym rewelacyjnym programie znalazły się piosenki do tekstów m.in.: A. Osieckiej, D. Czupkiewicz, J. Kleyffa, W. Wysockiego, J. Janczarskiego, ks. J. Twardowskiego z muzyką: J. Satanowskiego, N. Iwanowej, H. Tabęckiego, L. Możdżera, M. Grechuty, Z. Koniecznego, M. Partyki.
Tomasz Beliński
Przemyskie Centrum Kultury i Nauki ZAMEK